Zapraszamy na otwarcie wystawy fotografii autorstwa Marty Wojtowicz pt. "Nowina" do Obornickiego Ośrodka Kultury 24 stycznia 2019 r. o godz. 18.00.
„Nowina”. Nazwa wystawy prac autorstwa Marty Wojtowicz pochodzi od nazwy… miejscowości w województwie dolnośląskim, w gminie Ziębice. Jest ona najmniejszą wsią rejonu. W 2011 roku liczyła zaledwie 67 mieszkańców. Jeśli nie masz samochodu, jak autorka zdjęć, to dojeżdżasz pociągiem do Henrykowa, następnie jakaś miła duszyczka zawozi cię na miejsce, czyli jakieś 7 km drogi. Bo nie ma tam innej komunikacji. Kiedy jest ciepło, można sobie urządzić wędrówkę, bądź jechać rowerem. Albo liczyć na to, że ktoś cię zabierze tam prosto z większej miejscowości.
Nowina jest miejscem, w którym odpoczywa nasze zestresowane jestestwo. Magicznym miejscem, w którym człowiek obcuje z naturą. Miejscem ucieczki od cywilizacji, trosk i problemów. Miejscem, w którym można wyciszyć serce i umysł. Miejscem, w którym niepotrzebny jest zegarek. Chyba, że chcesz umówić się na jazdę konną.
Od wielu już lat w Nowinie spotykają się ludzie, którzy tworzą. Sztukę różnego rodzaju. Odbywają się tam rozmaite warsztaty, pokazy filmów, wystawy i jarmarki rękodzielnicze. Od niedawna można też bawić się znakomicie w etnicznych rytmach Afryki i rodzimego, lub niedalekiego folkloru. Choć zdarzają się artyści z całego świata, np. z Meksyku.
W miejscowości jest coraz więcej działań artystycznych, z których każdy może wybrać coś dla siebie. Albo po prostu być. Oddychać tamtym miejscem. Osoby, które mieszkają we wsi, a także goście, nieraz odwiedzający to miejsce już od wielu lat, to ludzie przyjaźni, pomocni, z pozytywnym nastawieniem do siebie i do otaczającego świata.
Człowiek, który się tam znajdzie, może wrócić do swojego środka, gdyż nic go nie rozprasza, jest wolny od wszystkiego, co było dla niego jarzmem jeszcze kilkanaście kilometrów wcześniej. Uwalnia się też od współczesnej niewidzialnej smyczy, czyli od telefonu. Tutaj nagle okazuje się, że nie jest aż tak niezbędny do życia. Ciepła atmosfera przebywania w miłym towarzystwie sprzyja także wspólnym zajęciom, takim jak gotowanie, czy wartościowe rozmowy w czasie różnych warsztatów, jak chociażby ceramiczne. Taka wymiana zdań jest często bardzo owocna i przynosi pozytywne skutki dla wszystkich stron, uczestniczących w konwersacji. A jakie jest drugie znaczenie nazwy wystawy „Nowina”? To proste. Nowina to dobra wiadomość dla każdego z nas. Takich miejsc, jak ta mała enklawa, jest w Polsce coraz więcej. Można się w nich zaszyć. Odpocząć od problemów. Pobyć z przyjaciółmi, dla których liczy się twoje wnętrze, a nie powierzchowność. Poczuć uzdrawiającą moc przyrody. Mam nadzieję, że moja fotorelacja dobrze definiuje jedno z nich.
O autorce:
Marta Wojtowicz - Urodziła się jakiś czas temu. W każdym razie w PRL-u. Studiowała biologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest antropologiem. Ma wielkie powinowactwo do miejsc, takich jak Nowina, ponieważ uwielbia obcować z przyrodą. Jest fanką każdego, nawet najdrobniejszego życia, a także z sentymentem oddaje się kontemplacji w miejscach, które są z dala od cywilizacji. W takich najbardziej się odnajduje. Odnajduje swoje wnętrze. Fotografia jest jej pasją od dawna. Jest na nią poniekąd skazana, ponieważ w jej rodzinie fotografia jest jak choroba genetyczna, która
dotyka już trzeciego pokolenia. W jej zdjęciach staram się uchwycić piękno ulotnych chwil i miejsc, w których ma zaszczyt przebywać.
